Losowy cytat |
Silny człowiek jest najsilniejszy gdy jest sam - Hitler
[Wiecej cytatów] |
|
Użytkowników Online |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 776
Najnowszy Użytkownik: john9
|
|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
Newsletter |
Dla Użytkowników |
|
Statystyki |
|
|
Ciekawe miejsca |
|
|
|
Zamach na Heydricha (1)
| PRZYGOTOWANIA DO ZAMACHU
| Reinchard Heydrich 1940 rok |
Reinhard Heydrich wiosną 1942 roku był u szczytu władzy. Po objęciu funkcji protektora Rzeszy, nadal pozostawał szefem RSHA. Jego przemyślane i sprytne działania prowadzone w Czechach pozwoliły w miarę pokojowy sposób spacyfikować Protektorat. Sam Hitler był bardzo zadowolony z jego pracy. Wystarczy powiedzieć, że czeskie fabryki dostarczały 30% sprzętu dostarczanego przez wszystkie podbite kraje. Ten niewątpliwy talent organizacyjny i propagandowy Heydricha miał w niedługim czasie zostać sprawdzony na innym obszarze działań, którym była Francja. To tam po rozpoczęciu wojny między Rzeszą a ZSRR w roku 1941 nasiliły się akty sabotażu dokonywane przez partyzantki komunistyczne i prozachodnie. W maju 1942 Heydrich przygotował nowy statut okupacyjny dla Francji. Sam poważnie liczył na objęcie funkcji protektora Francji. 27 maja miał lecieć do Berlina aby omówić szczegóły.
Jego błyskotliwa kariera przysparzała mu także wielu kłopotów. Jego dobre stosunki z Himmlerem w miarę czasu stawały się coraz bardziej oschłe. Himmler obawiał się rosnącej siły Heinricha. W późniejszym okresie bardzo często dochodziło między nimi do kłótni. Również Martin Bormann wykazywał zaniepokojenie ciągle rosnącą pozycją Heydricha. Jego osoba nie pozostawała także obojętna zewnętrznym obserwatorom z Londynu i Moskwy. Działając niezależnie od siebie tajne służby aliantów uznały go za najniebezpieczniejszego przeciwnika. Zdecydowano się zagładzić Heydricha.
Już w grudniu 1941 roku SOE (Special Operations Executive) wyszkoliła i zrzuciła nad Czechami dwóch agentów. Byli to Josef Gabcik i Jan Kubis, dawni podoficerowie armii czechosłowackiej. Ich dwuosobowa grupa otrzymała nazwę Anthropoid. Od samego początku ich działalności popełnionych zostało wiele kardynalnych błędów jednak sprzyjało im szczęście. Podczas samego zrzutu spadochronowego z powodu błędu pilota RAF-u zamiast wylądować w okolicach Pilzna, czyli około 150 kilometrów na zachód od Pragi, wylądowali w pobliżu wsi Nehvidzy, około 20 kilometrów na wschód od Pragi. Wszystkie posiadane przez nich adresy kontaktowe do Pilzna okazały się zupełnie bezużyteczne. Zrzutu dokonano z małej wysokości. Potężne silniki brytyjskiego Halifaxa wyrwały ze snu połowę mieszkańców wsi, a co najmniej kilku z nich widziało opadające spadochrony. Dodatkowo Gabcik w czasie lądowania doznał zwichnięcia nogi w kostce co ograniczało jego ruchy do minimum! Poza tym zamiast zgodnie z wyuczonymi zasadami spalić spadochrony zaraz po wylądowaniu, postanowili je ukryć i zachować na pamiątkę… W tej sytuacji wydawać by się mogło, że udane przeprowadzenie zamachu będzie tylko nierealną mrzonką.
| Miejsce zamachu: ostry zakręt w dzielnicy Holeszowice |
Całe szczęście ludzie, którzy odnaleźli ich ukrywających się w kamieniołomach popierali rządy Benesa. Dziełem totalnego przypadku było to, że natknęli się na przyjaciół, a nie wrogów. Gabcik i Kubis zostali przewiezieni do Pragi gdzie byli ukrywani przez kolejne 5 miesięcy. Przez tygodnie obserwowali okolice gdzie pojawiał się Heydrich. Starali zdobyć jak najwięcej informacji o jego przyzwyczajeniach. Szybko wybrali odpowiednie miejsce do przeprowadzenia zamachu. Był to ostry zakręt w dzielnicy Pragi Holeszowice. Jadący tam ciężki samochód marki mercedes prowadzony przez Heydricha lub jego kierowcę musiał zwolnić i zredukować bieg. Ten czas był najodpowiedniejszym momentem do przeprowadzenia zamachu. Dodatkowym atutem tego miejsca było to, że Heydrich przejeżdżał tamtędy codziennie o mniej więcej tej samej porze podążając do lub wracając z pracy. Zgodnie z planem Kubis miał otworzyć ogień do jadącego odkrytym mercedesem Heydricha z rozkładanego karabinu, gdyby to zawiodło Gabcik miał użyć granatu ręcznego. Zakrawa to na swojego rodzaju ironię. Heydrich człowiek, który potrafił zapewnić ochronę najważniejszym obywatelom III Rzeszy, człowiek mający duże wiadomości na temat zasad ochrony tak nieodpowiedzialnie podchodził do spraw związanych ze swoim bezpieczeństwem. Po pierwsze nie powinien podróżować sam bez żadnej eskorty. Po drugie olbrzymim błędem było jeżdżenie ciągle tą samą trasą i mniej więcej o tych samych godzinach. Po trzecie podróżowanie otwartym samochodem ułatwiało zamachowcom działanie. Heydrich jednak wierzył, że jak to mówił „jego Czesi nie zrobią mu krzywdy”. To zaufanie go zgubiło.
ZAMACH
Pierwszą próbę zamachu podjęła jednak strona rosyjska. Nie powiodła się ona gdyż zamachowiec został złapany podczas rutynowej kontroli pociągu w Warszawie w marcu 1942 roku. Funkcjonariusze Policji Bezpieczeństwa zwrócili uwagę na dziwnie zachowującego się osobnika. Papiery były w porządku. Zgodnie z nimi kontrolowanym był muzyk niemiecki udający się na koncert do Pragi. Mundurowych zaintrygował jednak nowy futerał na instrument. Po jego dokładnym sprawdzeniu znaleziono skrytkę, a w niej specjalny karabin dający się rozmontować na wiele poręcznych części. Po trwających kilkanaście godzin przesłuchaniach prowadzonych w Warszawie przez Gestapo, okazało się, że człowiek ten jest Rosjaninem i został wysłany z Moskwy aby zabić Heydricha na trasie z Jungfern-Breschan (siedziby w której mieszkał) do Pragi. Prowadzący przesłuchanie nie dali tym informacjom wiary. Przesłuchiwano go dalej starając się wydobyć prawdziwy cel jego misji. W końcu w czasie krótkiej przerwy pomiędzy przesłuchaniami Rosjanin popełnił samobójstwo. Policja Bezpieczeństwa nadal jednak rozważała wiarygodność zeznań rosyjskiego agenta.
W tym samym czasie Gabcik i Kubis dopinali na ostatni guzik swój plan zamachu na Heydricha. Jeden z informatorów ruchu oporu doniósł, że na dzień 27 maja Heydrich planuje wylot do Berlina w celu uzgodnienia szczegółów dotyczących jego przeniesienia do Francji. Jak donosił informator mógł już nie wrócić do Pragi. Szybko ustalono datę zamachu na 27 maja.
| Samochód Heydricha po zamachu |
Tego dnia wszystko było gotowe do działania. Zamachowcy ustawieni czekali na wcześniej wybranym zakręcie. Samochód Heydricha jednak spóźniał się. Agenci coraz bardziej się denerwowali. Obawiali się, że ktoś mógł zdradzić ich plan. Powód opóźnienia był bardzo prozaiczny. Heydrich spóźniał się gdyż przedłużało się jego pożegnanie z rodziną. Szczególnie długo nie mógł się rozstać ze swoją ukochaną córeczką. Wiedział, że w domu nie będzie go kilka dni, a na lotnisku czeka już na niego samolot, który miał osobiście pilotować. W końcu wyruszył ze swojej posiadłości. Samochód prowadził jego kierowca, on sam zaś zatonął w dokumentach, które wnikliwie zaczął przeglądać. W tym momencie można się spotkać z dwoma wersjami najbliższych zdarzeń. Jedna z nich mówi, że samochód Heydricha został wyprzedzony przez inny pojazd prowadzony przez młodą kobietę, która dała znać zamachowcom, że zbliża się cel ich ataku. Druga zaś mówi o trzecim agencie Valciku, który stał na zakręcie i miał dać sygnał do ataku lusterkiem lub gwizdkiem. Gdy otrzymali w końcu umówiony sygnał przystąpili do działania. Kierowany przez SS Oberscharfuhrera Kleina mercedes powoli rozpoczął skręcać wtedy Gabcik wyjął spod płaszcza karabin, oparł go na ramieniu i zaczął celować. Kierowca zorientował się co się dzieje pochylił się i krzyknął do Heydricha, aby uczynił to samo. Przez chwilę pozostawali skuleni, samochód dalej powoli się toczył, ale strzały nie padały. Okazało się,, że karabin Gabcika zaciął się. W tym momencie Heydrich szybko wstał z fotela chwycił za ramę przedniej szyby, wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do napastnika. Kierowca zatrzymał samochód, aby także otworzyć ogień do napastnika. To był fatalny błąd, który miał przynieść tragiczne skutki. Obaj bowiem nie zauważyli drugiego zamachowca. Kubis podbiegł parę kroków i rzucił granat angielskiej konstrukcji w łatwy cel jakim był nieruchomy samochód. Granat wybuchł w okolicach prawego tylnego koła pojazdu. Heydrich został raniony licznymi odłamkami. Mimo to wysiadł z auta, aby ostrzelać drugiego z zamachowców. Po wystrzeleniu kilku pocisków opadł sił i runął na osłonę chłodnicy samochodu. Na ulicy zapanowała cisza. Przechodnie stali zdezorientowani. Zatrzymano przejeżdżający samochód, którym zawieziono rannego Heydricha do szpitala. Tam doktor zawołany na izbę przyjęć pozdrowił Heydricha po czesku. Później doktor Snajdr relacjonował: - Wziąłem pincetę i kilka tamponów i zacząłem badać rodzaj i rozmiary rany na plecach. Heydrich się nie poruszał, nawet nie mrugnął okiem, chociaż musiał bardzo cierpieć. W tym samym czasie przybył naczelny lekarz o nazwisku Diek. Natychmiast zabrał się do badania. Początkowe przypuszczenia że uszkodzeniu mogły ulec nerki lub kręgosłup okazały się bezpodstawne. Dopiero wykonane prześwietlenie rentgenowskie wykazało, że uszkodzona została przepona, zmiażdżone żebro zaś jeden z odłamków utkwił w śledzionie. Nie były to jednak obrażenia jakie można by uznać za ciężkie. Szybko przeprowadzona operacja zakończyła się sukcesem. Wydawało się, że Heydrich kolejny raz wyjdzie z opresji bez szwanku. Niestety po kilku dniach wdarło się zakażenie krwi i z powodu braku antybiotyków w czeskim szpitalu Heydrich zmarł.
Bibliografia:
Leo Kessler HEYDRICH- POSŁANIEC ŚMIERCI
Janusz Piekałkiewicz - Kalendarium II wojny światowej
Zdjęcia:
www.pl.wikipedia.org
Dodane przez LukLog dnia listopada 09 2012 08:25:26 6780 Czytań |
|
|
Oceny
| Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|
|