Użytkowników Online |
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 776
Najnowszy Użytkownik: john9
|
|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
Newsletter |
Dla Użytkowników |
|
Statystyki |
|
|
Ciekawe miejsca |
|
|
|
Ostateczna degradacja sądownictwa
| Niezawisłość sądów była dla Hitlera czymś nie do zniesienia. Efektem ciągłych nacisków władzy były kolejne ustępstwa ze strony ministerstwa sprawiedliwości: zmniejszenie ilości sędziów w senatach i izbach orzekających, ścieśnienie uprawnień ławników i sędziów niezawodowych, ograniczenie środków pranych i uproszczenie toku postępowania, przede wszystkim karnego. Schlegelberger na tym nie poprzestał. W pod koniec roku 1942 przedstawił Lammersowi projekt kolejnych zmian. Kancelaria Rzeszy nie wniosła żadnych zastrzeżeń i Fuhrer podpisał zarządzenie 21 marca 1942 roku.
Na mocy wspomnianego aktu nakazano przyspieszenie postępowania w sprawach karnych, cywilnych i w postępowaniu niespornym. Poza tym zostały rozszerzone uprawnienia sądów lokalnych w sprawach karnych, ograniczono udział czynnika obywatelskiego we wszystkich instancjach. Mimo tych wszystkich zabiegów Schlegelbergerowi nie dane było utrzymać stanowiska. W wyniku wspomnianej w innym artykule (Szczególne środki procesowe i administracyjna korektura wyroków) sprawy Schlitta Hitler wpadł we wściekłość. W swym wystąpieniu w Reichstagu Hitler krzyczał: „Doprowadzę do tego, że nikt więcej nie będzie chciał zostać prawnikiem!”. Jego obelżywe wystąpienie wywołało burze wśród niemieckich prawników. Hitler uznał, że wymiar sprawiedliwości nie zdaje egzaminu w ciężkich czasach wojny. Bardzo szybko Reichstag uchwalił dokument na podstawie, którego to właśnie fuhrer jako najwyższy zwierzchnik sądowy otrzymał prawo karania obywateli, jeśli uzna to za właściwe.
| Następcą Schlegelbergera na stanowisku ministra sprawiedliwości, został Otto Thierack |
Schlegerberger próbując ratować sytuację 6 maja 1942 roku przesłał Hitlerowi osobiste pismo, w którym zapewniał, iż dołoży wszelkich starań by reorganizacja działania sądownictwa przebiegała jak najszybciej. Wspomniał również o nieszczęsnej sprawie Schlitta wskazując, że wymiar sprawiedliwości naprawił swój błąd w bardzo szybkim czasie. Starania ministra sprawiedliwości na niewiele się zdały. Cała sprawa została przedstawiona Hitlerowi przez Bormanna i Lammersa w taki sposób, że fuhrer nie zamierzał już dłużej liczyć na uległość i kolejne obietnice Schlegerbergera. Zmiana na stanowisku ministra sprawiedliwości nastąpiła 30 sierpnia 1942 roku. Schlegelbergera zastąpił dr Thierack. Od tego momentu wymiar sprawiedliwości zostaje praktycznie całkowicie podporządkowany partii. Wraz z nominacją na szefa resortu Thierack uzyskał bardzo szerokie kompetencje od fuhrera. Jak głosiło odpowiednie zarządzenie „cele spełnienia zadań wymiary sprawiedliwości w Wielkoniemieckiej Rzeszy upoważnia się ministra sprawiedliwości do działania w myśl wytycznych fuhrera i stosowania wszelkich potrzebnych w tym celu środków. Może on przy tym odstępować od obowiązującego prawa”. Nowy minister swoje decyzje miał tylko konsultować z szefem Kancelarii Rzeszy i kierownikiem Kancelarii NSDAP.
Thierack bardzo szybko rozpoczął reformy, które miały skierować sądownictwo na „odpowiednie” tory. W pismach kierowanych do instytucji sądowniczych zwracał uwagę na to, że należy uznać wolę państwa jako stojącą ponad prawem. Samo określenie wola państwa śmiało możemy określić jako wolę samego fuhrera. Jednym słowem chodzi o to, że sędzia wydający wyrok w jakiejkolwiek sprawie musiał najpierw widzieć idee i znać zamiary państwa, a dopiero później los człowieka. W tym momencie niezawisłość sądów pozostaje w zasadzie jedynie fikcją. Wspomnieć należy również o poufnych pismach rozsyłanych przez Thiracka od 1 października 1942 roku. Owe pisma miały charakter zaleceń, co do tego jak należy stosować prawo. Były one przeznaczone dla sędziów i prokuratorów. Podawano w nich orzeczenia, które zdaniem twórców zasługiwały na naganę. Kompletnym precedensem jest wystąpienie urzędującego ministra sprawiedliwości z oświadczeniem, w którym stwierdza, iż „sądownictwo nie jest w stanie realizować masowego ludobójstwa i przekazuje część swoich uprawnień SS”. Faktycznie inicjatywa ta była tylko po części inicjatywą resortu sprawiedliwości. Tak naprawdę jej inicjatorem był Himmler. Nie umniejsza to jednak roli Thieracka, który nie zgłosił żadnego sprzeciwu.
W praktyce polegało to na tym, że wymiar sprawiedliwości przekazywał w ręce policji więźniów pewnej kategorii (tych, którzy byli przeznaczeni do eksterminacji). Szczegóły całej „akcji” uzgodniono na specjalnie w tym celu zorganizowanym spotkaniu. Brali w nim udział obok Thieracka i Himmlera: dr Rothenberger oraz SS-Gruppenfuhrer Streckenach i SS-Obersturmbannfuhrer Bender. Całe to zajście jest uznawane przez literaturę tematu za jedno z najbardziej (może oprócz akcji „Noc i mgła”) hańbiących wydarzeń w historii niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. Thierack po porozumieniu z Himmlerem przedstawił następujące wytyczne:
1) „Przekazywanie więźniów do Polizeiliche Sonderbehandlung ma następować w drodze porozumieniu między urzędem Reichsfuhrera SS a ministrem sprawiedliwości na wniosek tego ostatniego z powiadomieniem Reichleitera Bormanna, który pozostaje arbitrem w razie kompetencyjnego sporu. Samego fuhrera ma się odtąd nie zawiadamiać, aby nie absorbować jego osoby.
2)Należy uwolnić się od „elementów socjalnych” odbywających kary pozbawienia wolności w więzieniu i przekazywać ich do kompetencji organów SS celem „wyniszczenia przez pracę”. Dotyczyć to ma więźniów śledczych: Żydów, Cyganów, Rosjan i Ukraińców dalej Polaków z wyrokami dłuższymi niż 8 letnie, i to bez żadnych wyjątków”.
W dalszej części tej swego rodzaju umowy doczytujemy się, że w przyszłości Żydzi, Polacy, Cyganie, Rosjanie i Ukraińcy mieli nie być sądzeni przez sądy powszechne a od razu przekazywani policji. W tym momencie staje się jasne, że państwo stworzone przez Adolfa Hitlera doszło do stadium, kiedy „wymiar sprawiedliwości miał stać się jednym z środków masowego niszczenia”. Oczywistą sprawą jest to, że ministerstwo sprawiedliwości pozostawiło sobie gestię wobec osób, które weszły tak czy inaczej w kolizję z prawem. Wspomniane przekazywanie wyszczególnionych wyżej nacji policji miało rozpocząć się od roku 1943. Dosyć nieoczekiwanie spotkało się ono ze znacznym protestem ze strony gauleiterów m.in. Prus Wschodnich (E.Koch) czy Gdańska (A.Forster). Nie miało to jednak nic wspólnego z chęcią ulżenia uciskanym narodom. Obawiano się, bowiem iż wprowadzenie tej decyzji w życie ostatecznie zrazi wspomniane narody, co może spowodować spadek wydajności pracy w charakterze siły roboczej. Mogło to mieć fatalny skutek, szczególnie w momencie, gdy przemysł niemiecki już i tak był dostatecznie obciążony zamówieniami. Głównie z tego powodu opisany wyżej projekt upadł. Pozostaje nam jednak zwrócić uwagę, że tym razem inicjatywa wyszła od ministerstwa sprawiedliwości.
Bibliografia:
Ryszka Franciszek, Państwo stanu wyjątkowego,
Richard Grunberger, Historia społeczna Trzeciej Rzeszy.
Dodane przez LukLog dnia marca 24 2012 15:54:48 10042 Czytań |
|
|
Oceny
| |
|